4.1.19

SÓL - CZY TRZEBA ZACHOWAĆ UMIAR ?

sól-nadciśnienie-odwodnienie

Jadamy w pośpiechu, raczej nie dbamy o regularne pory posiłków, zjadamy zdecydowanie za mało owoców i warzyw, często sięgamy po żywność wysoko przetworzoną no i niestety ... lubimy posiłki późną porą... często tuż przed snem. I jest coś jeszcze …

Polacy używają prawie trzykrotnie więcej soli niż wynosi zalecana dawka WHO. Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Ale dlaczego piszę o soli..? Co to takiego sól kuchenna i gdzie się "ukrywa"..?

Sól kuchenna to nic innego jak chlorek sodu, czyli krystaliczny związek chemiczny składający się z kationów sodu i anionów chlorkowych.
Sam chlorek sodu odgrywa ważną rolę, bo reguluje gospodarkę wodną i kwasowo-zasadową organizmu. Ale we wszystkim trzeba zachować umiar. Nadmierne spożycie soli zwiększa ryzyko wystąpienia niewydolności krążenia. Winowajca jest jeden - sód. Zatrzymuje on wodę w organizmie, przez to tętnice stają się zbyt "pełne" i zaczyna rosnąć ciśnienie. Wiadomo już, że znaczne zmniejszenie codziennej porcji sodu redukuje ciśnienie tętnicze (skurczowe o 5 - 7 mm Hg, a rozkurczowe o 3 - 5 mm Hg), ryzyko zachorowania na choroby sercowo- naczyniowe (o jedną czwartą) oraz pięciokrotnie zmniejsza ryzyko zgonu spowodowane tymi chorobami. Jej nadmiar przeciąża również nerki. To nie koniec. Naukowcy podejrzewają też, że sól ma wpływ na powstawanie nowotworów żołądka, cukrzycy typu II, otyłości, powoduje udary mózgu i zwiększa drażliwość systemu nerwowego. Wypłukuje również wapń z organizmu i może przyczyniać się do zachorowania na osteoporozę.
Dzienne spożycie sodu ze wszystkich źródeł nie powinno przekraczać 2 gram, (czyli max 5 gramów soli dziennie). Ale mamy małą pułapkę - nie chodzi tylko o sól sypaną wprost z solniczki, ale także tą „ukrytą”. 

Gdzie ją znajdziemy..?

1) W słonych przekąskach, takich jak chipsy, paluszki, orzeszki solone, krakersy, nachosy itp. A któż z nas ich nie lubi? Jakże często zasiadamy przed telewizorem z paczką chipsów w jednej ręce, a kuflem piwa w drugiej. Pamiętajcie, że takie słone przekąski można z powodzeniem zastąpić choćby suszonymi owocami.

2) W konserwach i wędlinach. Czasami zachęcająco wyglądająca szyneczka dostarcza całkiem niezłą dawkę soli. I uwaga na wędzonki... W procesie wędzenia soli używa się całkiem sporo. A więc.. wędzona rybka również z umiarem. Uwaga na sery żółte i pleśniowe - tam również sporo soli.

3) W gotowych przyprawach jak choćby "Vegeta", "Kucharek" itp.. a przecież czasami lubimy je sypnąć do zupki na polepszenie smaku. Uwaga także na kostki rosołowe. Zdecydowanie lepiej gotować bulion z warzyw i przyprawiać ziołami. Sporą dawkę soli mają także zupki w proszku, a więc ograniczmy tzw. gorące kubki. Starajmy się także nie korzystać z żywności wysoko przetworzonej. 

4) W marynatach i kiszonkach. Kiszonki to doskonały, naturalny probiotyk - zawierają bowiem bakterie kwasu mlekowego, ale również dużo soli. Dlatego należy je jadać z umiarem , jako dodatek.

I można by wymieniać jeszcze dalej. A wiadomo... są też potrawy, których bez soli wielu z nas nie potrafi zjeść. Mnie osobiście niesolone ziemniaki nie przejdą przez gardło. No więc... sami widzicie - sól jest właściwie wszędzie. A statystyki są zatrważające... Solimy zdecydowanie za dużo... Niestety zdecydowanie za dużo soli jedzą także dzieci a nawet maluchy poniżej 3 roku życia.
Po co o tym wszystkim piszę? Żebyście byli czujni i kiedyś nie zapłacili „słono” za swoje solne nawyki żywieniowe.
Oczywiście, nie ma co demonizować. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.

Jak wcześniej napisałam sól reguluje gospodarkę wodną i kwasowo-zasadową organizmu.
Jony sodowe znajdziecie w aptecznych preparatach do nawadniania, które stosuje się bądź przy biegunce, bądź przy wysiłku fizycznym, albo po prostu do nawodnienia przy upałach. Przy ryzyku odwodnienia nie wystarczy pić wodę, ale także należy przyjmować preparaty, które uzupełnią utracone elektrolity.
Preparaty z aptecznej półki to np. "Litorsal", 'Elektrovit", "Orsalit", Floractin elektrolity Reklamowany niegdyś jako cudowne remedium na tzw. kaca - "Riposton" to także preparat elektrolitowy. Elektrolity mają jedną oczywistą wadę - słony smak. Oczywiście producenci uciekają się do różnych sztuczek technologicznych i próbują ten słony smak maskować, ale różnie im to wychodzi.
Pamiętajcie sól jest niezbędna, ale należy zachować umiar.


Jeżeli pomogłam, zaciekawiłam znajdziesz mnie na FB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Zdrowie ... czyli dobre życie , Blogger